Fundacja Noga w Łapę » Kronika

Kronika dla kategorii: ‘Kronika’

 

Maciuś

13 sierpnia 2017

Maciuś to 2 miesięczne kociątko. Został znaleziony w Krokowej na spacerze z dziećmi –  chory, zaropiały, z kocim katarem. Leczenie kotka dobiegło końca i pora zacząć poszukiwania domu.
To bardzo przymilny, mruczący kocurek. Chętnie się bawi. Załatwia się do kuwety. Lubi towarzystwo innych zwierząt.

Przebywa w naszym domu tymczasowym w Krokowej ( ok 40km od Gdyni). Organizujemy transporty na trasie Trójmiasto – Warszawa.

Czytaj więcej »

Kastrujemy koty wolno żyjące w Krokowej

10 sierpnia 2017r

Kastrujemy wolno żyjące koty w Krokowej.

Jakiś czas temu dowiedziałam się o grupie kotów wolno żyjących w Krokowej. Jest tam stado kilkunastu do kilkudziesięciu kotów. Mieszkańcy je karmią, okolica sprzyjająca. Jedyny problem polega na ciągłym ich rozmnażaniu. I choć teraz wyglądają ładnie i zdrowo, są najedzone – za rok będzie ich dwa razy więcej i sytuacja może nie być już taka piękna.

Zainterweniowaliśmy w gminie. Gmina pomoże opłacać sterylizację kotek. Koty są dzikie, więc będą łapane w klatkę łapkę.

Dzień 1. Klatka zastawiona. W ciągu niespełna 5 min złapał się pierwszy kot. W lecznicy po podaniu narkozy okazało się , że kocur. I co wypuszczać? Postanowiłam, że kocury będą kastrowane na nasz koszt. Szkoda byłoby stresować je łapaniem, narkozą i wypuszczaniem bez zabiegu. Pierwszy kocurek to zeszłoroczny kotek. Młodziutki.

Dzień 2. Złapały się dwa kociątka. Zostały zabrane do domu tymczasowego.

Będę łapać dalej, może uda się doprowadzić grupę do ładu – zapobiec ich dalszemu rozmnażaniu. Bardzo dziękuje pani Monice za współpracę i codzienną kawę 😉

Kontakt: Mariola 518-693-658

Musimy uzbierać środki na kastrację kocurów wolno żyjących. Fundacja ma puste konto. Darowizny prosimy kierować na konto:

Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat.

ul. Hawajska 5/9 02-776 Warszawa

Nr rachunku: 87 2490 0005 0000 4500 5605 8992

Dopisek „kastrujemy koty wolno żyjące”

paypal: [email protected]

Album ze zdjęciami na facebooku

Metamorfoza Graczusia

8 maj 2017

Graczuś przeszedł pełną metamorfozę! Został uratowany ze schroniska, w którym nie wychodził z budy, trząsł się i robił pod siebie na widok człowieka. Jego stan zdrowotny  też wymagał trochę do życzenia… Wyłysiały, w pchłach. Dzisiaj Graczuś to jeden z naszych bardziej adopcyjnych psów – bardzo proludzki, zabawowy, kochający kontakt z człowiekiem. Choć to już starszy pan.

Przebywa w hotelu dla psów pod okiem Magdy, naszej psiej specjalistki od trudnych przypadków 🙂

Graczuś szuka domu! Jest wykastrowany, zaszczepiony, zaczipowany. Tylko domu nie ma.
Kontakt: 518-693-658

Gracz potrzebuje wsparcia na hotel (400zł na miesiąc).
Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat.
ul. Hawajska 5/9 02-776 Warszawa
Nr rachunku: 87 2490 0005 0000 4500 5605 8992
Dopisek „Dla Gracza”

Adopcje Wirtualne

Drodzy Państwo!
Poszukujemy wirtualnych opiekunów dla naszych podopiecznych najstarszych stażem.

Na czym to polega?
Opiekun wirtualnie adoptuje dane zwierzę i wspiera co miesiąc fundację w jego utrzymaniu, aż do czasu znalezienia domu (lub na jakiś określony czas). W zamian otrzymuje od fundacji jednorazowy prezent w postaci kubeczka Nogi w łapę oraz bieżące informacje o wybranym zwierzaku (najrzadziej raz na miesiąc – mailowo lub przez facebook).

Czytaj więcej »

Szczeniaki

9 kwietnia przyjechały do nas cztery szczeniaki z Podlasia. Maluchy mieszkały w zagrodzie, nikt się nimi nie zajmował. Właściciel chciał się tylko ich pozbyć. Nasza Polska rzeczywistość…

Pieski rozdzieliliśmy na dwa domy tymczasowe. Dwa są w Pruszkowie k. Warszawy i dwa w Krokowej na Pomorzu.

Szczeniaki są w wieku ok 10 tygodni, będą dużymi psami.

Bardzo potrzebujemy wsparcia na karmę i profilaktykę (szczepienia, środki na kleszcze, czipowanie, odrobaczanie). W ciągu miesiąca przyjęliśmy już 9 maluchów.

Kontakt w sprawie maluchów: 518-693-658

Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat.

ul. Hawajska 5/9   02-776 Warszawa

Nr rachunku: 87 2490 0005 0000 4500 5605 8992

dopisek „darowizna dla szczeniaków”

Bazyli

Bazyli.

Wiek ok 8 miesięcy. Hmm można powiedzieć kotek po przejściach. Został znaleziony na wsi. Chudziutki, biedniutki. Z taką biegunką, że pani, która go znalazła przyszła do lecznicy, żeby go uśpić. Twierdziła, że za bardzo się męczy. Oczywiście weterynarz nie podjęła tak drastycznego kroku, za to zadzwoniła do nas.
Bazyli faktycznie miał problemy, rekonwalescencja trwała ok 1,5 miesiąca. Obecnie kotek miewa się bardzo dobrze, ale trzeba mieć na uwadze stałą dietę.

Bazyli to uroczy kot z pięknymi pędzelkami na uszach. Jest bardzo przyjazny wobec innych kotów, z którymi lubi się bawić. Do psa również mógłby się przyzwyczaić. Wobec człowieka jest trochę nieufny, daje się głaskać, ale z braniem na ręce to już tak ostrożnie. Jest łasuchem i jest ciekawski. Prosi o jedzenie 🙂 jak na kota przystało.

Czytaj więcej »

Akcja sterylizacja IV edycja!

Drodzy Państwo,

prosimy o pomoc w sfinansowaniu sterylizacji i kastracji psów i kotów na terenie gminy Krokowa.

Żal Wam głodnych, samotnych, bezdomnych psów i kotów? Chcielibyście się choć trochę przyczynić do zmniejszenia tego smutnego problemu? Włączcie się razem z nami do marcowej ogólnopolskiej akcji sterylizacji zwierząt towarzyszących! W miastach jest już ona dość popularna, natomiast na wsi wciąż najczęściej problem „rozwiązuje się” przez utopienie lub inne okrutne zabicie niechcianych szczeniąt czy kociąt lub ich wywiezienie daleko od domu.

Właśnie dlatego już czwarty raz z rzędu pragniemy się podjąć współfinansowania zabiegów sterylizacji i kastracji wiejskich psów i kotów w naszej okolicy – w gminie Krokowa na Pomorzu. Współpracujemy z zaufanym gabinetem weterynaryjnym, który obniża ceny zabiegów, a nasza Fundacja do nich dopłaca, dzięki czemu właściciele zwierząt płacą za nie niewielką sumę. To bardzo skuteczna zachęta – obserwujemy, że z roku na rok zgłasza się więcej chętnych. W tej chwili już mieszkańcy wsi dopytują się, czy i w tym roku będzie taka możliwość.

Pomóżcie nam objąć marcową akcją sterylizacji kolejne zwierzęta. Dla suk i kotek, które dzięki Waszej pomocy nie będą już rodzić nikomu niepotrzebnych dzieci, to los wygrany na loterii. Wykastrowane psy i koty nie przyczynią się do kolejnych niechcianych miotów. Wasza pomoc może sprawić, żeby było mniej psiego i kociego nieszczęścia.

Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat

ul. Hawajska 5/9, 2-776 Warszawa

Pieniądze  prosimy wpłacać na rachunek: 87 2490 0005 0000 4500 5605 8992

z dopiskiem: akcja sterylizacja.



Yoko

Yoko

Trafiła do fundacji w lipcu 2016r. Została znaleziona w lesie. Była bardzo wychudzona, zaniedbana i bała się ludzi. Przyjechała do naszego domu tymczasowego. Doprowadzenie jej do dobrej kondycji trwało dość długo. Nauczyła się chodzić na smyczy i żyć w mieszkaniu.

Jest młodziutka, ma ok roku. To żywe sreberko. Jest aktywna, przyjazna, pogodna. Chętnie się bawi i chętnie się uczy. Ciekawość już nie pozwala jej się bać. Choć na pewno znajdą się takie sytuacje, w których jeszcze nie była i trzeba je ostrożnie pokazywać i z nimi zapoznawać.

Yoko jest duża, waży ok 30kg. Jest już wysterylizowana, zaczipowana, zaszczepiona.

Czytaj więcej »

Murale z konkursu gotowe! :)

PTASIE MIESZKANIE NA PUSTEJ ŚCIANIE czyli projekt z budżetu partycypacyjnego na 2016 rok właśnie został szczęśliwie i ostatecznie zrealizowany!
Czyli mamy piękne murale (sztuka w przestrzeni publicznej), skrzynki lęgowe dla jerzyków i wróbli (czynna ochrona miejskich ptaków) i tablice informacyjne (edukacja). Bardzo dziękujemy autorom wspaniałych projektów murali, ich znakomitym wykonawcom (naprawdę nie możemy wyjść z podziwu, że „machnęli” te ogromne malowidła zaledwie w ciągu paru dni) i wszystkim osobom, które wzięły udział w tym przedsięwzięciu lub nas wspierali.

Murale i ptaki wdzięczne za nowe domki można podziwiać na warszawskim Ursynowie na osiedlu Koński Jar-Nutki pod Kopą Cwila pod adresami: ul Nutki 1, , ul Konski Jar 3, ul Konski Jar 8.

Marzy się, żeby podobnych dzieł, zaopatrzonych w ptasie budki powstało na Ursynowie dużo więcej. Żeby się zrobiło bardziej kolorowo i bardziej ptasio. Czy zagłosujecie znów, jeśli powtórzymy projekt i w przyszłym roku?

Na ratunek Mani

1 listopad 2016

Mania była  31.10 na konsultacji u dr Novaka w Czechach.
Choć na wizycie był jej opiekun p. Karol, ja byłam na bieżąco, słuchałam i brałam udział w czasie wizyty telefonicznie.
Niestety po obejrzeniu Mani, wyników i rtg doktor postawił diagnozę. Potwierdziły ją następnie badania wycinków.

Mani nikt nie skrzywdził. Owszem była zabiedzona, zaniedbana i pozostawiona cierpiąca sama sobie. Ale nie miała wypadku, nikt jej nie pobił, w nic nie wpadła. Mania cierpi na rzadką chorobę autoimmunologiczną, toczeń układowy.
Jej układ odpornościowy sam atakuje własny organizm.

Toczeń zaatakował jej stawy. Stąd problem z przednimi i tylnymi łapami. Zniszczył zupełnie stawy nadgarstkowe. Mania ma również problemy skórne, do tej pory była jedynie kąpana w specjalnym szamponie z tego tytułu. A jak się okazuje to również objaw choroby.

Doktor Novak powiedział, że da się ją uratować. Da się ją postawić na jej własne nogi. Niestety wymaga po pierwsze operacji i to pilnej (jest umówiona na 16 listopada w Czechach), po drugie do końca życia będzie brała leki immunosupresyjne. Układ odpornościowy będzie osłabiony, ale jednocześnie przestanie atakować własny organizm i niszczyć komórki.
Choroba jest zaawansowana. Mamy dwa wyjścia. Albo ją uśpić , albo poddać operacji, która ma dać jej normalne życie. Owszem będzie miała obniżoną odporność, będzie potrzebowała szczególnej uwagi, ale wg pana doktora będzie sprawna.

W zasadzie bierzemy pod uwagę jedno wyjście. Podjęcie walki o Manię, która chce żyć. Zawdzięczam to przede wszystkim p. Karolowi, który stara się jak najlepiej, ogarnął całą sytuację i podejmuje się dalszej opieki nad Manią.

Teraz o kosztach. Czekam na opis wizyty i fakturę za konsultacje i badania. Będziemy musieli wpłacić zaliczkę na operację. A sama operacja szacowana jest na koszt 1500 euro, czyli ok 6 tys zł (za obie łapki).

Podejmujemy wyzwanie. Będziemy robić tyle ile będziemy w stanie pomóc Mani. Dosyć się wycierpiała.

Po raz kolejny musimy prosić Państwa o pomoc. koszt operacji to ogromna kwota. A jeszcze badania, leki, opieka. Uratujmy razem Manię, proszę.

10 październik 2016

NA RATUNEK MANI!

Mania została przypadkowo zauważona na wsi. Leżała, nie ruszała się, wyglądała tragicznie. W pierwszej ocenie nie wiadomo było co się stało, czy jest świeżo po wypadku, czy o co tu chodzi. Suczka w nocy 31.08.2016  trafiła do Warszawy na ostry dyżur. Była odwodniona, pchły po niej skakały, chuda z wielkim brzuchem. Łapki w tragicznym stanie, skóra obdarta. Jej stan został ustabilizowany. Niestety to nie był świeży wypadek. Stan suczki musiał utrzymywać się od jakiegoś czasu. Ciężko nawet powiedzieć co się stało. Czy została potrącona, rozjechana, czy w coś wpadła. A może celowo zrobiono jej krzywdę. Nie dowiemy się już nigdy.

Przednie łapki są wykrzywione. Nie mogła na nich ustać. Opierała się na łokciach, dlatego były poobcierane. Nie siusiała sama, stąd ten wielki brzuch. Trzeba było założyć cewnik. Suczka ponadto była zarobaczona i miała bakterie w moczu. Obraz nędzy i rozpaczy. Dopiero po kilku dniach hospitalizacji zaczęła reagować na ludzi, wczesniej nie docierało do niej co się wokół dzieje.

Po długim czasie w szpitalu, została wypisana. Pojechała do domu tymczasowego, do pana Karola, który przykłada się codziennie do pracy nad Manią. Suczka kuśtyka, ale staje na przednich łapkach. Tylne są codziennie rehabilitowane, ponieważ miała już zaniki mięśni. Je chętnie i zaczyna wyglądać jak pies. Bakteria w moczu wyleczona. Stan zapalny w przednich łapkach się utrzymuje. Siusia już sama.

Mania – tak dostała na imię – była konsultowana u dwóch różnych ortopedów. Mamy dwie inne opinie, dlatego kierujemy się na wizytę do Czech do dr Novaka – specjalisty i cudotwórcy.

Póki co zostały zakupione Mani ortezy, które zastępują codzienną zmianę opatrunków usztywniających przednie łapki. Suczka uczy się chodzić. Radzi sobie coraz lepiej. Jednak wciąż jest słabiutka i wymaga ciągłej opieki, dalszej diagnozy, rehabilitacji, leczenia.

O Mani:

Mania jest malutka. W dniu przyjęcia ważyła 6 kg. Teraz ma już 10kg. Jest starszą suczką. Przyjazna, cieszy się do ludzi. Próbuje bawić się z psami. Nie jest problemowa. Dosyć szybko przyzwyczaiła się do nowego życia, mimo tylu cierpień. Nie wiadomo co się wydarzyło w jej życiu i jak długo to trwało. Jedno jest pewne. Mania walczy i ma chęć do życia. Będziemy starać się, żeby jej życie było jak najbardziej komfortowe. Potrzebujemy Państwa wsparcia. Mania go potrzebuje. Trzeba wynagrodzić jej koszmar, który przeżyła.

Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat.

ul. Hawajska 5/9   02-776 Warszawa

Nr rachunku: 87 2490 0005 0000 4500 5605 8992

Dopisek: „Na ratunek Mani”

Paypal: [email protected]